W budżecie brakuje 24 miliardów i będzie brakować jeszcze więcej. Polska Donalda Tuska to ocean długów, które doprowadzą niebawem do upadku i bankructwa państwa.

60 miliardów złotych płacimy rocznie z tytułu samych odsetek od polskiego długu zagranicznego. Odsetki - co wie każdy, kto zaciągał kredyt - to opłata "za nic". Za to, że ktoś nam pożycza pieniądze. Polsce pieniądze pożyczają nie tylko inne kraje, ale również międzynarodowi spekulanci. Pożyczają na coraz wyższy procent - tak, jak lichwiarze pożyczają temu, z kogo chcąc wydusić jak najwięcej.

Wiosną tego roku, w marcu, doszły do nas informacje, że deficyt budżetowy państwa został wykorzystany w 60%. W czerwcu słyszeliśmy już o 90%, w lipcu poziom ten osiągnął 100 %. I wczoraj dowiedzieliśmy się, że w budżecie zabrakło16 miliardów złotych i państwo musi deficyt zwiększyć. Zanim się to stało, ministerstwo finansów ukradło 110 miliardów z OFE, aby przekazać je do ZUS-u. Do instytucji będącej w agonii. 110 miliardów nie uratuje ZUS-u, ale przedłuży jego agonię. Przedłuży o kilka miesięcy. Tymczasem pozbawia oszczędności iluś tam milionów ludzi.

Nie ma się co łudzić. Polskie państwo bankrutuje. Pieniądze są już tylko na wypłaty dla armii urzędników głosujących na PO i na podejrzane kontrakty dla "samych swoich". Każdy obszar funkcjonowania państwa przypomina komedię kryminalną (komedię, bo jest śmiesznie i kryminalną, bo mamy do czynienia z ciągiem afer). Wskutek akcesji do Unii, straciliśmy niepodległość i prawo do decydowania o swoich losach. Wskutek kolejnych złodziejskich rządów, straciliśmy prawie cały majątek narodowy, a wskutek rządów od roku 2007 - mamy 6 bilionów złotych długu, zapaść gospodarczą i cywilizacyjną. Każdy wie, że nie można przez długi czas wiecej wydawać niż się zarabia. Polskie rządy to robiły i skutki właśnie odczuwamy.

Prognozy światłych ekonomistów o tym, że czeka nas wzrost gospodarczy, można sobie włożyć między bajki. Wzrost gospodarczy nastąpi dopiero wtedy, gdy ten ustrój zbankrutuje, a klasa polityczna trafi do więzienia.

Na razie czekają nas dramatyczne miesiące pogłebiania się kryzysu.