Przy okazji zmian przepisów zakładających obowiązkowe szkolenia wojskowe, warto zliberalizować prawo i wprowadzić powszechny dostęp do broni.
Wczoraj cały świat obiegła informacja o strzelaninie w USA. Młody bandzior wtargnął do szkoły i zabił ponad 20 dzieci, a potem sam popełnił samobójstwo. Gdyby na miejscu przypadkiem znalazł się ktoś na tyle odważny, aby postawić się bandziorowi i stanąć w obronie dzieci, pewnie straciłby życie, bo odwaga jest wątłym towarem w konfrontacji z kulami ołowiu. Inaczej sprawa by się miała, gdyby na miejscu znalazł się odważny człowiek uzbrojony w broń palną. Natychmiast sięgnąłby po broń i wysłał napastnikowi kulę, posyłając go do piekła, a chroniąc życie części z tych dzieci. A jaki byłby rezultat, gdyby taki szaleniec - terrorysta wtargnął do polskiej szkoły? Stawiam dolary przeciwko orzechom, że dramat przebiegałby tak samo: nikt nie postawiłby się z gołymi rękami bandycie uzbrojonemu w broń.
Zakaz posiadania broni to krzycząca niesprawiedliwość. Zakaz ten sprawia, że obywatel stoi na gorszej pozycji w konfrontacji z bandytą. Bandyta gwiżdże sobie na prawo i broń kupuje nielegalnie. Taką bronią może później zastraszać, szantażować, zabijać. Zaatakowany czy napadnięty człowiek, choćby nie wiadomo jak chciał, nie będzie miał szans w starciu z uzbrojonym napastnikiem. Dlatego albo polegnie, albo zostanie ranny, albo straci swoje mienie. A w obliczu jakiego dramatu stanie pozbawiony prawa dostępu do broni obywatel zmuszony bronić żony i dzieci przed atakiem bandytów? Będzie mógł liczyć na to, że kula trafi jego, a nie jego dziecko.
Inaczej zachowa się człowiek uzbrojony. Zaatakowany w swoim domu weźmie broń i zacznie strzelać. I wtedy albo odstraszy bandytów albo sam zginie. Ale strzelanina obudzi sąsiadów, którzy napadniętemu przyjdą z pomocą. Jest też duże prawdopodobieństwo, że bandyta - wiedząc, iż osoba, na którą chce napaść, może mieć broń, przekalkuluje sobie ryzyko i odstąpi od napadu. Tak czy siak zwiększy to poczucie bezpieczeństwa u obywateli. Statystyki amerykańskie wielokrotnie pokazały, że tam, gdzie można posiadać broń, przestępczość jest znikoma.
W Polsce wchodzą teraz w życie przepisy o szkoleniu rezerwistów. Wszyscy mężczyźni mają być powoływani do odbycia przeszkolenia wojskowego. Dla autorów tych zmian wzorem jest Szwajcaria, której system obrony opiera się właśnie na cyklicznym szkoleniu rezerwistów. Warto przytej okazji zliberalizować prawo i zezwolić wszystkim obywatelom niekaranym posiadać broń. Tak właśnie, jak funkcjonuje to w Szwajcarii. Czyli w kraju znikomej przestępczości.
Wróg ustroju
Niezależny dziennikarz śledczy. A poza tym osoba najbardziej znienawidzona przez polityczną poprawność: katolik, biały, mężczyzna, heteroseksualny, kierowca, przedsiębiorca. leszek.szymowski@gmail.com